Bierz to, masz co chciałeś, Hemp Gru 
Kręć to, czy już stestowałeś, Hemp Gru 
Jeśli nie myślisz na nic zda ci się mój CD w ręku 
Przeproś i podziękuj, chcesz jeszcze? 
Dzieciak, talentów swych nie zmarnuj tylko 
Nim się obejrzysz zrozumiesz, że życie jest chwilką 
Bezcenną, bądź świadom, a na pewno nie zmarnujesz jej 
Następny skręt w wspomnienie zmienił się 
To moi ludzie, ja i 5G, wiem czego chcę i to zdobędę 
Dziś świętujemy życie, bo życie jest święte 
Na krawędzi 2003 JLB to my mokotowskie lwy 
Walczymy o to, by spełniły się nasze sny 
Żeby rodziną byli bracia z rap gry 
Nie tylko ja i ty, ja i ty 
Podkład przesłuchany, interes dogadany 
Emano 600V, dawaj nagrywamy 
Hardkor, WZD, Terror Bit słychać wszędzie 
Numer Uno na kolędzie, niech tak będzie 
Póki co, niech tak będzie 

Jestem Żary, zwykły dzieciak szary 
Wychowuję się na rewirze Stary 
Mokotów w imię wiary JLB 
Zaciskam swe pięści, życie na krawędzi 
Z wami się nie pieści 
WWA wieści z ulic mego miasta 
Wzrasta temperatura, wzrasta rytm bicia twego serca 
Twa robota pierwsza na pewno nie ostatnia 
Co dzień nie pomoże lotto zdrapka 
Nie pomoże system, bo system to pułapka, prawda 
Uważaj martw się o siebie, martw się o bliskich 
Nie zadbasz o wszystkich nawet gdybyś chciał 
Robię tylko swoje, bo co robić mam 
Bóg dał mi talent więc go wykorzystam 
Praca, szkoła dla mnie to rzecz oczywista 
Żeby coś osiągnąć najważniejsza jest ambicja 

Żyjemy na krawędzi, tu nie jest kolorowo 
Ja i moi ludzie pozostajemy sobą 
Kolejne słowo, Hemp Gru i DJ 600 
Kolejny ruch wykonany z sensem 

Żyjemy na krawędzi, tu nie jest kolorowo 
Ja i moi ludzie pozostajemy sobą 
Kolejne słowo, Hemp Gru i DJ 600 
Kolejny ruch wykonany z sensem 

Szybkie bicie serca co sekundę się powiększa 
Jeszcze chwila, przed nim długa mila 
Idź do żyda, który dobre fanty łyka 
Pyka na dzień dobry, już nie będzie chodził głodny 
Na krawędzi, nie jeden tą ścieżką pędzi 
JLB braterskie więzi, system dookoła ludzi kręci 
A ja po swojemu dążę do celu 
Wokół bieda, nikt nic za darmo nie da 
Żyzna gleba, a dla głodnych chleba brak 
Tak żyć, tak umrzeć, chory świat 
Za swe marzenia płacąc widokiem zza krat 
Asfalt Hemp Gru dojdziemy do celu 
Od problemu do problemu 
Trzeźwo na to patrzę, ślady zatrę 
Bo psy wszędzie nie jednego zakręcili na komendzie 
A mówił, że jakby co dobrze będzie 
Małolat po ciemnej stronie miasta śmiga 
Z nim ekipa ludzi dobrze znanych 
Trzymam z nimi, szacunek dla nich 
Jeszcze raz Hemp Gru JLB wszystko uda się 

Elo HG dyscyplina rap, na krawędzi 2 
Są te chwile z przed lat, ja i mój brat 
Wciąż nowe doświadczenia 
Stoję na krawędzi lecz inny punkt widzenia 
Ta na faktach nie raz w życiu odpierdalała palma 
Moment zatracenia, czy ty to widzisz 
Ma karta przeznaczenia, klucz otwiera drzwi 
W oddali światło co coraz mocnej lśni 
Już mniej rozlanej krwi, a gniew ciągle w nas tkwi 
Moim ukojeniem jest marihuana 
Coś ci nie pasuje to noga, dupa, brama 
Joint z rana jak pochodnia się rozpala 
Dalej krąży, dawaj do nas może jeszcze zdążysz 
Dobra sprawa trawa, a nie twardy towar 
Jedziesz sam ze sobą, nie po swoich wrogach 
Opuściłeś lekcje, czas na odrobienie 
Każdy dostaje zadośćuczynienie 
Pozdrówki puszczam w eter i kończę na tym teraz 
Elo 600 Volt na krawędzi jeszcze nie raz 

Żyjemy na krawędzi, tu nie jest kolorowo 
Ja i moi ludzie pozostajemy sobą 
Kolejne słowo, Hemp Gru i DJ 600 
Kolejny ruch wykonany z sensem 

Żyjemy na krawędzi, tu nie jest kolorowo 
Ja i moi ludzie pozostajemy sobą 
Kolejne słowo, Hemp Gru i DJ 600 

Kolejny ruch wykonany z sensem

 

żródło: www.teksty.org