Ref. 
Czy to prawda że nie chciałeś dopuścić do tego 
Czy to prawda że oszukałeś przyjaciela swego 
Czy to prawda że nie chcesz słuchać rapu mego 
Czy to prawda naprawdę że tworzysz coś nowego 
Czy to prawda że zrobiłeś coś lepszego ziomuś 
Czy to prawda nie ufasz nawet brata słowu 
Czy to prawda że masz do domu powód 
Czy to prawda naprawdę nie mów nikomu 

Czy to prawda naprawdę 
Nie wiem ale znam skądś tą jazdę 
Doświadczenie każde bogaci wnętrze 
Czemu się męczę nie wiem 
A gdy przestanę komu to zawdzięczę 
Za siebie ręczę 
I niech każdy robi to za siebie 
Tak będzie lepiej jebię tych co nam burzą 
Nieraz pocałują glebę nieraz jeszcze się odmóżdżą 
Tak bywa trudno się mówi żyje się dalej 
Od Puławskiej do alej moja ulica biegnie 
Tu chwalę Boga Mokotów i już jest pięknie 
Myśl dobrze ucz się szybko nim w gruzach wszystko legnie 
Nie zawsze pięknie lecz bywało gorzej 
Nie ważne co powinieneś ważne co możesz 
Swoje tworzę swoje robię odpocznę w grobie 
Mówię o sobie poszukuję prawdy na tym globie 
Nie oszukuję jestem poza tym w oknach kraty 
Nie sądź że to coś daje 
Dla mych ludzi z drugiej strony pozostaje naturalne 
Pokazuje że każdy cel jest osiągalny 
Minimalny wysiłek czas pokaże efekty 
Policja jak pierdolone insekty 
Wciąż dokucza nie pouczam 
Fałsz odrzucam 
Gęsty dym wypełnia me płuca 
Pamiętasz mnie ? 

[tylko teksty.tk] 

Ref. 
Czy to prawda że nie chciałeś dopuścić do tego 
Czy to prawda że oszukałeś przyjaciela swego 
Czy to prawda że nie chcesz słuchać rapu mego 
Czy to prawda naprawdę że tworzysz coś nowego 
Czy to prawda że zrobiłeś coś lepszego ziomuś 
Czy to prawda nie ufasz nawet brata słowu 
Czy to prawda że masz do domu powód 
Czy to prawda naprawdę nie mów nikomu 

Powiedz kto no kto za tym stoi 
Że co dzień ginie tyle ludzi z głodu 
Czy to prawda że brak jest żarcia 
By nie starczyło dla narodów 
Czy to prawda że nie znasz pokus diabła 
Stałeś prosto a dostałeś garba 
Podpalam lont wybucha petarda 
Zostawiam proch 
Ciemność choć pali się latarnia 
Powiedz ojciec jak dziś żyje się uczciwym 
Jak niewolnik harówa do kieszeni chciwym 
Nie ma głupich nie jestem leniwy 
Pracy się nie boję za pieniądz godziwy 
Czy naprawdę ja zbyt za dużo pragnę 
Nie powinno być problemem lecz powinno być normalne 
Nie jeden nie wytrzymał i sięgnął po klamkę 
Łeb rozwalić sobie komuś to już jest nieważne 
Wiem gdzie obudziłem się a nie wiem gdzie zasnę 
Teraz gaszę światło numer czy to prawda 
Wykorzystaj swoją siłę i nie licz na farta 

Ref. 
Czy to prawda że nie chciałeś dopuścić do tego 
Czy to prawda że oszukałeś przyjaciela swego 
Czy to prawda że nie chcesz słuchać rapu mego 
Czy to prawda naprawdę że tworzysz coś nowego 
Czy to prawda że zrobiłeś coś lepszego ziomuś 
Czy to prawda nie ufasz nawet brata słowu 
Czy to prawda że masz do domu powód 

Czy to prawda naprawdę nie mów nikomu

żródło: www.teksty.org